![[k200517144233.jpg]] ![[---#^nb]] #2023-09 #bezbronność #metafora #lęk Poniższy, obszerny fragment nieformalnej sesji Voice Dialogue pokazuje pracę w głębokiej metaforze, w której docieramy do części, która schowała przed Świadomym Ja i innymi głosami wszystkie lęki i strachy. Sesja była kolejną w serii. Komentarz, co do treści i znaczeń jest minimalny. ### W drodze na zamek Bezbronność jest często najbardziej wydziedziczanym rodzajem energii. Tutaj, po drodze do Królowej Kruchości (pilnującej dostępu do Bezbronności), spotykamy najpierw kilka innych głosów uczestniczących w procesie jej wydziedziczania. #### Wymagający Ojciec Głos Wymagającego Ojca przez długi czas odwracał uwagę Ewy (imię nie zostało zmienione) od lęków i delikatności. Z chęcią podążała za jego wyzwaniami, udowadniając sobie, że jest silna i jest w stanie zawsze sprostać sytuacji. Pomimo zapewnień w trakcie sesji, że widzi Ewę i jej delikatność, zawsze zachęcał ją do udowadniania sobie siły i pchał często nawet w dosyć ryzykowne, niepotrzebne sytuacje. W ten sposób pełnił istotną funkcję w odciąganiu uwagi od Bezbronności. #### Przyjazny Ojciec Przyjazny Ojciec, z którym także się spotkaliśmy, nie miał na co dzień zbyt wiele miejsca dla siebie, czuł się zgnieciony i zapomniany. Opowiadał o tym, jak często próbuje zatrzymywać Wymagającego Ojca i Ewę: ``` Przyjazny Ojciec: - Dokładnie, bo ja jestem tym głosem, który sobie tutaj rozmawia z tym drugim ojcem i mówi "ej, słuchaj, nie, no to przegięcie, tego nie robimy, nie, ej!" Ani tamten mnie nie słucha, ani Ewa. Ona się poddaje wszystkiemu. (...) Ja bardziej widzę jej kruchość niż ona sama. I to jest OK, że ją ma, a ona cały czas próbuje temu drugiemu ojcu udowodnić, że jest taka twarda. ``` Był bardzo ucieszony, że mógł tak wyraźnie pojawić się w trakcie sesji. #### Boję się bać Wejście w metaforę - spotkanie z Królową Kruchości - poprzedza rozmowa z kolejnym głosem, głosem, który Boi się Bać. Wykształcił się w pewnym momencie w oparciu o przekazy rodzicielskie ("nie wolno myśleć o złych rzeczach, bo się wydarzą"), jednocześnie spełniając funkcję dodatkowego bufora, chroniącego przed bezpośrednim doświadczaniem lęków. On także wolał odsunąć się od Bezbronności i podążać za wskazaniami Wymagającego Ojca: ``` - Tak, to jest tak, jakby najpierw była zaprogramowana, że ma się wszystkiego bać a potem, że ma się bać bania, że ma nie myśleć o tym. I to mnie tak zblokowało. Ja się czuję takim bardzo zblokowany czymś. Takim w sumie nie wiem czym się czuję. Boję się, ale się nawet już tak porządnie nie boję. Bo boję się bać, boję się tej kruchości. (...) Dlatego się boję tej kruchości. Łatwiej jest mi teamować się z ojcem, który widzi, że sobie świetnie radzę. ``` Wyraźnie pokazuje jak uczestniczył w odsunięciu się od możliwości doświadczania Bezbronności, jednocześnie zaznaczając, że doskonale wie przed jak silnymi rzeczami chroni Ewę: ``` Boję Się Bać: - No właśnie. Ja tak sobie myślę, że tak trochę załagadzam to banie się tym baniem się bania. - Czyli, poczekaj, mogę odpowiedzieć na to co powiedziałaś? Załagadzasz to banie się. To jest tak, jakbyś robiła to dla Ewy. Tak jakby Ewa jeszcze do niedawna nie była gotowa przyjąć tej kruchości i ty ją chroniłaś przed tą kruchością. - No tak. To jest takie stopniowanie, nie? No bo ta kruchość, jeśli się z nią spotkasz dzisiaj, to r*******l tam jest. Życzę powodzenia ze znalezieniem głosu, który tak naprawdę gdzieś tam ją ogarnie, bo nie bez powodu się jej boję. To nie jest tak, że ja udaję, że się jej boję, bo takie jest moje zadanie. Ja nie wiem, czy kiedyś nie byłam zespolona po prostu z nią, że byłyśmy jednym i w pewnym momencie wywaliło mi korki. Miałam takie... że ja tu wolę się bać bania, niż być tym baniem. ``` Pytam o zgodę na spotkanie z Kruchością: ``` - Jesteś gotowa pozwolić Kruchości pojawić się tak silnie? Mówisz, że ona jest taka wielka, że życzysz powodzenia w ogarnianiu. Myślisz, że jesteś w stanie stanąć z boku i pozwolić nam dzisiaj spotkać się z tą Kruchością? Boję Się Bać: - No, to stanę tak bardzo daleko. ``` ### Królowa Kruchości Następuje obustronne rozprężenie i chwila przerwy... ``` - Ok, ja teraz mam chwilę zwiechy. Coś mi się tam pojawiło przed chwilą, ale mi uciekło a chcę spróbować do tego wrócić, ok? Potrzebuję chwili. Dziwne, dziwne, bo mnie totalnie zblokowało... Ewa: - Spoko, ja odpoczywam. - Mhm. Tak, to dobra w ogóle chwila takiego zatrzymania, bo już zagalopowaliśmy się. - Wiesz co, ja czuję, że po prostu tam się wyczerpało. Fajnie, że sobie popatrzyłam na te wszystkie głosy, co tam biorą w tym udział, ale chciałabym się spotkać z tym strachem po prostu. - Tak, tak, tak. - Z tą kruchością. - No to wiesz... - Czuję, że wszystko inne się poukłada. - Tak, to tak absolutnie jest. No dobra, to wiesz co, to w takim razie... - O ja, teraz mi przyszła taka mocna metafora. - Mhm, dajesz. - Taka wizja niesamowita. - No.... ``` ... i jesteśmy na zamku. ``` Ewa: - Totalnie odjechana, ale z jakiegoś powodu przyszła. O ja, ale to zupełnie zmienia wszystko. Ale ciekawe. Przyszło do mnie, że ty tu się szykujesz, żeby się spotkać z taką wiesz, kruchością, strachem. A ten głos przed chwilą ci powiedział "powodzenia", no nie? Że się boi tej kruchości. I tak mocno w energii przyszło do mnie, że ta kruchość to jest taka królowa na tronie. Ja p******ę, taka władczyni. - Dobrze. Brawo. - Całe imperium po prostu stworzyła. Zasiliła się tak pięknie energią, całe moje życie... tam jest po prostu imperium, jeju, to jest tak mocna energia, że ja... - Tron na podwyższeniu. - No tak, ale to jest takie ciemne królestwo i siedzi sobie taka królowa i jak tam wchodzisz, to wieje tym strachem, tym wszystkim. Na zasadzie "Po cholerę tu wchodzisz? Czego chcesz?" Że wiesz, że nagle ten głos... On już jest daleko, bo wie o co chodzi. On się trzyma z daleka. - No, no, no. - Bo kiedyś po prostu był częścią tego i... przyszło mi właśnie... - Dobrze, dobrze. Bardzo dobrze. No, to powiem ci... I like it. - Dlatego ci ojcowie... jeden dealuje z tym głosem, który się boi, a drugi ojciec, ten wyrozumiały, on widzi tę kruchość. Tak... On jest jedyny, który się nie boi jej, on tak blisko podchodzi. Ale to nie jest straszne, bo to jest wystraszona mała dziewczynka, to jest k***a taka królowa na tronie. - Wspaniale, że to ci się tak pojawia. To jest tak mądre, tak głębokie, że to się tak pojawia, że naprawdę, no, lepiej być nie może. - Powiem ci, że tak to poczułam. Jaki to ma sens w ogóle. - Zdajesz sobie sprawę, że ja doskonale czaję co tu się dzieje, nie? - Tak. Bo ja przez chwilę miałam takie "o co chodzi temu głosowi", to jego "to ja się trzymam z daleka." - Mhm, ale pięknie. Ale Ewa, to jest quest dzisiaj, rozumiesz? My idziemy do zamku tej królowej i po drodze spotykamy tych ludzi i mówimy im "My tam idziemy" i oni mówią "Dobra, okej. Witajcie, delegacjo droga." - Powodzenia! Tak, tak. Ale powiem ci, teraz mi przychodzi tak mocno, przecież ten głos, z którym rozmawiałeś przed chwilą, on jest taki, wiesz, konkretny. I myślę sobie, taki głos boi się małej, kruchej dziewczynki? Ty powiedziałeś, że potrzebujesz przerwy, a ja mam takie... i zaczęła taka ciemność wchodzić. I teraz mam coś takiego, że przychodzi informacja, że do zamku dojść nam pomoże ten ojciec wyrozumiały, który potrafi się obchodzić z tą... My to nazywaliśmy kruchością, ale to jest po prostu królestwo kruchości i strachu, i lęku, i ciemności. To nie jest mała dziewczynka, która się zwinęła w kącie. - To jest Jej Królowa Bezbronność. Pięknie. - Ona jest po prostu czarna. Ona nie jest skulona z tym strachem. Ona sobie urządziła całe królestwo tym strachem. - Ona ciągnie za wszystkie sznurki. Ma pocztę pneumatyczną i tą pocztą pneumatyczną wszędzie wysyła sygnały. - Mhm. Tak, wiesz co? I teraz widzę coś takiego, że za rączkę trzyma taką dziewczynkę małą. - Bardzo dobrze. - I ona siedzi obok niej. - Pięknie. - I ta Mała Dziewczynka jest bardzo spokojna. Właśnie się nie boi. - Wow. - Ona jest taką królową, która mówi "Ty sobie tu siedź, nie musisz wszystkiego brać na siebie." - Wspaniale. - Bo na początku miałam takie pytanie, czy ta Mała Dziewczynka jest gdzieś w lochach, o co tu chodzi, ale nie. - Bardzo ładnie, że zadajesz te pytania i tworzy się odpowiedź dla ciebie w tej metaforze. I ta metafora pięknie się tworzy, że ta dziewczynka przy niej stoi. No to witajcie, drogie panie. Czy też, dzień dobry Drogie Panie, droga Królowo i Mała Dziewczynko. Królowa: - Dawno tu nikogo nie było tak otwarcie. - Przychodzi Ewa i ja, jako towarzysz tej wycieczki, tej delegacji. - Wpuścił was pewnie Ojciec, nie? - Mhm. Wiedziałyście już dawno, już od dłuższego czasu pewnie wiedziałyście, że idziemy do was. - No, ale to co? Jesteś tu i nie czujesz strachu? Nie boisz się? - Nie, nie czuję strachu. - No to nie wiem. To jakoś wszedłeś od tyłu chyba do tego zamku. - Nie, bynajmniej nie. - Jak się idzie po tym zamku to... - Aha, są różne strachy. Czekaj, czekaj... Są te strachy, poustawiałyście te strachy, krzywe lustra, żeby się ludzie bali, żeby nie można było tu dotrzeć do was? - Słuchaj, to jest królestwo strachu i kruchości. Tutaj, jak idziesz głównym wejściem, to ci wszystko leci na głowę i boisz się. Tu nie ma, że inaczej. Musiałeś wejść jakoś inaczej, tylnym wejściem albo coś. - Powiem tak. Mam wrażenie, że nie rozmawiam w tej chwili z Królową. Strażnik: - A ty myślisz, że tak łatwo z Królową będziesz rozmawiał? - Nie, nie chodzi mi o to, że mi się śpieszy. Tylko pytam się z kim rozmawiam? - Ze Strażnikiem. - Okej, witaj. - Tutaj są suweniry i bez strachu nie wejdziesz. - Okej, w sensie... proszę tutaj kupić a w ogóle to jest tak, jakbyś mi chciał powiedzieć "Tu jest sklepik, proszę sobie tutaj wybrać jakąś pamiątkę i proszę się stąd wynosić." - Zaopatrzyć się. Tutaj nie wejdziesz bez przyborów po prostu. - Okej, czyli chcecie żeby... No dobra, nie wnikam. Okej, to co pan tutaj ma do zaoferowania? - Strach. Bezbronność. Nic niewiedzenie. Ciemność. Pogubienie. Królowa nie lubi jak się do niej mówi Wasza Wysokość. Ona lubi jak się mówi "boję się." Tylko wtedy jest zainteresowana rozmową. - Dobrze, dobrze, wspaniale. Królowa: - Wiesz, czekamy tylko na ciebie, Ewa jest już w środku. - Dobrze, to zabieram te rzeczy, które tutaj masz Strażniku do zaoferowania i dołączam do Ewy. - Zapraszam. Zapraszam. - Ewa, jak ty się czujesz w tej chwili? Ewa: - Super. Ja już sobie tam stoję naprzeciw tej Królowej i tej Dziewczynki. Takie czarne suknie mają obie. - A gdzie mnie widzisz? Bo ja nie muszę tam podchodzić, jeżeli nie chcesz. - No spoko. Ja właśnie w sumie to czekam na to. Ja widzę, że stoisz przy drzwiach. Ja jestem jakby pomiędzy wami. Ciekawe, bo ja jestem jakby bokiem do was. Nie stoję przodem do Królowej i Dziewczynki, tylko bokiem. - Czyli tak, jakbyś chciała żebym jednak tobie towarzyszył w tym spotkaniu? - Ja bym chciała żebyś z nią spróbował porozmawiać w moim imieniu. Bo ja tam jestem, ale ja mam być po prostu. Bo to się dzieje w mojej głowie. - Wolisz żebym ja rozmawiał na początek z Królową? - Tak, bo mi teraz podpowiada coś, że jak ja zacznę to, zaraz będę tą Małą Dziewczynką. Ja tam wyląduję. Chcę zostać w obserwacji na razie. - To pozwól mi podejść po prostu. Pozwól mi zrównać się z tobą. Podchodzę do ciebie i kiwam tobie głową. Przytakuję na znak, że wszystko jest dobrze. - Mhm, ok. - Ty możesz zostać w tym miejscu, w którym jesteś. A ja mogę podejść trochę bliżej. Co teraz widzisz? Królowa: - Stój! Czego chcesz? - Rozumiem że w tej chwili rozmawiam już z tobą, Królowo? - Po co przychodzisz? Czego się boisz? - Boję się tych samych rzeczy, których boisz się ty. - To gdzie jest twoje królestwo? - Moje królestwo jest na mojej ziemi. - Jest tak samo duże jak moje? - Tak samo duże. - Wątpię. Wątpię żebyś miał to wszystko, co jest u mnie w królestwie. Mamy wszelkie możliwe komnaty. Lęku, strachu, rozpaczy. Zagrożenia. Tu jest wszystko. - Jest mi miło, że opowiadasz mi o swoim królestwie. To jest tak, jakbyś przyjmowała gości i mówiła "Proszę, poznajcie to miejsce, chcę was oprowadzić po swoim zamku." - No skoro przyszedłeś. Nie wiem tylko czemu tak mało się boisz? Przyszedłeś już tutaj a nie widzę w tobie strachu. - Na samym początku powiedziałem ci, że nie ma we mnie strachu, ale moje królestwo jest też wielkie. Co nie zmienia faktu, że spotykając się z tobą, skupiam się na spotkaniu z tobą a nie na moich strachach. Rozumiesz to? - Co to za król, który porzuca swoje królestwo? - Ja nie jestem królem. - To nie masz królestwa! Skoro nie masz królestwa i przychodzisz tu do mnie, to w jaki sposób się nie boisz przechodząc przez to całe królestwo? Mówił ci Strażnik, że masz się bać, żeby ze mną porozmawiać. - Jednak ja nie chcę ciebie oszukiwać, że będę się bał na zawołanie Strażnika. Ty prawidłowo rozpoznajesz, że przychodząc tutaj, do twojego królestwa, nie boję się, bo przychodzę tutaj rozmawiając z głosami Ewy. Przychodzi tutaj nie sam król, tylko przychodzi Adam, Który Robi Voice Dialogue. - Okej, z innego świata jesteś, dobra. - Ale gwarantuję ci, że przychodzę z królestwa, w którym istnieje strach, bezbronność, pogubienie i niewiedza. Jestem wysłannikiem. - Teraz już rozumiem. Nie jesteś stąd, dlatego cię to nie rusza. Nie jesteś Ewą. - Tak, nie jestem Ewą. Dokładnie. Właśnie to, że mnie to nie rusza, sprawia, że jestem dobrze przygotowany do tego zadania, żeby się tutaj właśnie z Ewą pojawić. - Z czym przychodzisz? Co chcesz ode mnie? - Nie wiem, czy to dobrze zadane pytanie. Czy ja coś chcę od ciebie? Chciałem, może tak to powiem, chciałem przedstawić cię Ewie. Jest tutaj ze mną. - Osobiście? Jak to możliwe? - Stoi kilka kroków za mną. - Nie boi się? - Boi się. Trochę się boi, dlatego stoi kilka kroków za mną. Dlatego przychodzę tutaj z nią. - Dobrze, że się boi. Gdyby się nie bała, to królestwo przestałoby istnieć. - Bardzo dobrze. Tylko, że ona właśnie przez długi czas nie umiała się bać. Bała się bać. Więc pięknie, że zdecydowała się dzisiaj przyjść do was. - Tak. Wiesz co? Ja już nie widzę Ewy za tobą. Wiesz gdzie ona jest? Widzisz ją przed sobą? Trzymam ją za rękę. - Podążam za tym, co się dzieje w Waszej świadomości. Prowadzimy dialog. Ja mówię, że ona jest za mną. Ty reagujesz i mówisz mi "Adam, ona jest już przy mnie." A ja mówię "Cóż za wspaniała wymiana informacji i co za wspaniała sytuacja, że to się dzieje." Nie sądzisz? - No, tak. Widzisz, Ewa się boi. Dlatego jest przy mnie. - Tak. Tylko, że w tej chwili nie boi się już bać, tylko przyjmuje, uczy się bać. W tej chwili. Tak to odbieram. To chcesz mi powiedzieć? - Nie. Przyprowadziłeś Ewę, która momentalnie stopiła się z Dziewczynką, którą trzymałam za rękę. Nie przyprowadzisz tu żadnej Ewy, która nie stopi się z tą dziewczynką, którą trzymałam za rękę. - Okej. To dobrze. - Po to jest to królestwo, żeby każda Ewa, która do mnie przychodzi, znalazła miejsce na tronie obok mnie. - No dobrze, tylko właśnie wcześniej Ewa się tego bała, a w tej chwili to już się dzieje, że się stapiają. Wow. Rozumiem, co do mnie mówisz. - Tylko ta Ewcia tutaj, co ją widzisz, ona się nie boi, bo trzyma ją za rękę królowa, która stworzyła całe królestwo, żeby ona nie musiała się bać. Nie wiem, czy rozumiesz, jak to jest w relacjach. - Próbuję to zrozumieć właśnie w tej chwili. To opowiedz mi, co chcesz z tym zrobić? Czy chcesz wprowadzić teraz... - Każda Ewa, która do mnie przychodzi, zlewa się z tą dziewczynką i już nie musi się bać. - Tak. A ty? - Ja jestem od strachu. - Ty jesteś od strachu? - Tak. Zarządzam całym królestwem. - W takim razie... Podążając za tym, co mówisz... - Czy rozumiesz, czemu Strażnik mówił, że trzeba się ustroić w strach? Nie wiedział, że rozmawia z kimś innym, nie z jakąś częścią Ewy. Każda część Ewy, która tu wchodzi i się czegoś boi, zlewa się z Dziewczynką. Ja się tym zajmuję. Wyobraź sobie, że to jest jak zaproszenie ludzi z wioski do królestwa, którzy mają jakieś problemy a Królowa je rozwiązuje. - Dobrze, tylko w tej chwili rodzi się we mnie takie pytanie... Taka propozycja dla ciebie, Królowo. Żebyś opowiedziała nam, czego się boisz. Żebyś pokazała nam swoją wielkość. - Nie. Adam, to nie ja się boję. Ja zarządzam strachami Ewy. Jest ich tak dużo, że stworzyłam całe królestwo. - W takim razie, gdzie jest strach Ewy? - Jestem wszystkim, co widzisz. Wszystko, co tu jest w tym królestwie. Wszystkie komnaty, wszystkie lochy. Całe otoczenie. Całe królestwo. - No, ale ty władasz tym tak, żeby Ewa nie czuła strachu? - Żeby Ewcia nie czuła strachu. - Okej. To w takim razie pytanie jest, kto czuje strach? - Upewniam się, żeby nie czuła go Ewcia. Więc jak przychodzi do mnie jakakolwiek część Ewy, to ja ten strach od niej zabieram. Wkładam do królestwa i je rozbudowuję. A czysta energia tej części ląduje w tej dziewczynce, która nie musi się bać. Patrz jaka siedzi przy mnie spokojna. Ona się niczego nie boi. Tu nie ma nikogo, kto się boi. Tu jest strach. Tu po prostu jest strach. Tu nie ma nikogo, kto się boi. W moim królestwie wszystko się zlewa ze strachem. Jedyne w królestwie, co nie jest strachem, to jest ta Dziewczynka, którą tu widzisz. Ona ma być bezpieczna [wolna od strachu]. Wszystkie części, które tu przychodzą po prostu wiedzą, że jak tu przyjdą, to zleją się z królestwem. A esencja trafi do Dziewczynki. Dlatego ten gość od bania się mnie, on się tu nawet nie zbliża. Bo wie, że przestanie istnieć. Będzie unicestwiony, zleje się ze strachem. - No, powiem ci Królowo, jakbym miał być szczery, to bym Ci powiedział, że próbujesz ukryć przede mną strach. - Przecież go widzisz wszędzie. Rozejrzyj się. Tutaj zobaczysz wszystkie czarne wizje Ewy. Wszystko, czego się boi. Wszystko tu jest. I o to tu chodzi. - Tylko pytanie jest takie moje: czy pozwalasz Ewie, innym jej głosom, nawet tak powiem, czemu nie, na zwiedzanie tego zamku? - Nie. - No właśnie. - Zlewają się. Od razu się zlewają ze strachem. - Dlaczego? Bo strach jest tak wielki? - Bo po to to jest. Jego było tak dużo, że trzeba było coś z niego wybudować po prostu. I już na tym to polega. Po to tu jestem. Przychodzi jakaś część, która się boi i ja po prostu buduję dalej imperium [chowam strach]. - Nie, nie, nie. Przychodzą różne części. Przychodzą różne części i chciałyby pooglądać królestwo strachu. Ale ty ich nie wpuszczasz. - Ja je wpuszczam i od razu pochłaniam ich strach. - One nie przychodzą ze strachem. Strach jest w twoim królestwie. - Nie przyszłyby tu, gdyby się nie bały. - Ja to inaczej widzę. - Masz prawo. Nie jesteś tego częścią. - Ja to widzę tak... żeby chronić Ewę, małe Ewy, wszystkie Ewy, zbudowałaś ten zamek i postawiłaś strażników, zbudowałaś mury, fosy, wieże i sprawiłaś, że w tym twoim królestwie strachu i delikatności zamknęłaś się sama by chronić Ewę przed odczuwaniem tych wszystkich strachów. I zrobiłaś to do tego stopnia, że w różnych komnatach pozamykałaś te różne strachy i one nie mogą się stamtąd wydostać i chodzi o to, że nawet jakby Ewa chciała przyjść pooglądać je przez szybę, żeby zobaczyć je, jak człowiek przychodzący do muzeum, chce dowiedzieć się czegoś o świecie, poznaje różne eksponaty... Ty nawet nie pozwalasz na to, żeby można było zwiedzać zamek. Wydaje mi się, że to byłoby cenne, gdyby można było zwiedzać zamek. Rozumiesz, chodzi o to, że te strachy tam są, ale warto byłoby móc je czasem zobaczyć, tak, jak ogląda się eksponaty w muzeum. - Nikt nie wie, żadna część Ewy nie wie, jak wejść do komnaty bezpiecznie i bezpiecznie z niej wyjść, zamknąć drzwi. Zrobiłby się chaos w królestwie. - Ja rozumiem twoją obawę. A moim zdaniem mogłabyś spróbować wprowadzić takie... - Już kiedyś spróbowałam... - ...poczekaj. Takie jakieś aranżacje, żeby jednak można było zwiedzać zamek. No, ale opowiedz mi o tym, że kiedyś próbowałaś... - Ewa zaczęła wchodzić głęboko w różne komnaty, korytarze. Powypuszczała różne potwory, wściekłe, czarne demony, które rozsiały się po całym królestwie i miałam kupę roboty [strach zawładnął życiem]. - No rozumiem, trzeba było sprzątać. Tylko, że Ewa teraz ma Voice Dialogue w głowie i jest zupełnie inną osobą i nikt nie mówi, że trzeba to wszystko wypuszczać. To jest tak, słuchaj, w poniedziałki nieczynne, tak, jak standardowo muzea są nieczynne. Można bilet kupić sobie od dziewiątej do czternastej - muzeum czynne. Można sobie oglądać z przewodnikiem i nie można zwiedzać całego zamku. Bilet jest ważny godzinę - można wejść, pooglądać sobie pewną część, na przykład lewe skrzydło i dziękujemy. - Tylko ja nie wiem czy, jak ja ustalę, że dzisiaj można zwiedzać, czy w świecie Ewy nie będzie to akurat moment, kiedy ona nie może sobie na to pozwolić? Nie ufam jej. - Nie ufasz jej, że co? Że się nie przestraszy, tak? - To nie jest kwestia, kiedy może wejść a kiedy nie. To jest kwestia, kiedy jest na to miejsce. Jak wejdzie w te komnaty, kiedy nie będzie na to gotowa, to będzie znowu r********l. - To od ciebie zależy, to ty decydujesz, co pozwalasz jej oglądać. Ty jesteś tu Królową. A od niej zależy, czy jest gotowa na to, żeby oglądać pewne rzeczy. Czy powie "Droga Królowo, tę wystawę może w przyszłym tygodniu albo za miesiąc." - Ale patrz. Adam, oglądałeś kiedyś horror? - No. - Miałeś coś takiego, że przestraszyłeś się sceny, bo się jej nie spodziewałeś? - No, tak. - Skąd ona ma wiedzieć, kiedy jest gotowa? Jak ona nie ma pojęcia, co jest w tych komnatach? - Powiem wam tak: to spotkanie dzisiaj jest tak piękne i tak głębokie, że pozostawiam wam to do rozważenia, co z tym zrobicie. To jest tak dużo, że dzisiaj się spotykamy, że szczegóły zostaną ustalone nie w tej rozmowie. Tak powiem. - Adam, wiesz, ja jestem Królową. Ja się znam tylko na strachu i nie jestem w stanie znać się na tym, co ty robisz, ale znam Ewę i ona już teraz mi komunikuje do jakiej komnaty chce wejść. - Że co?? - Ona mi komunikuje, do jakiej komnaty chce wejść. - No dobra, to w takim razie ja oddaję wam głos. Porozmawiajcie sobie. Ty i Ewa. Ja chętnie się przysłucham tej rozmowie z boku. ``` ### Zwiedzamy zamek Królowa zamiast rozmawiać, decyduje się pokazać Ewie znane jej najgłębsze lęki w kodzie wzrokowym. Tym samym pokazuje, że podjęła decyzję o dopuszczeniu Ewy do treści, które do tej pory przed nią chowała. Zdolność Ewy do przyjęcia tego doświadczenia (poza samym faktem, że kontynuujemy) wyraża się w wielu elementach zmieniających się obrazów. ``` Ewa: - O kurde, Adam, nie wiem, nie wiem jak to przebiega, że ja mam z nią rozmawiać, bo jak to powiedziałeś, to mam tylko wizję. - No... opowiedz. - Ona mi po prostu wskazuje palcem na drzwi. - Kto? Królowa komu? - No mi, Ewie. - No to podążaj za tym, jeżeli to jest tak. - Po prostu pokazuje mi palcem na jakieś drzwi takie czerwone. - Okej, to wiesz, jesteś w stanie podejść do nich? - Mhm. - No to goł. - W ogóle Królowa mi jakoś tak mówi, żebym ci powiedziała, że zrozumiała z czym przyszedłeś do niej. - Okej. - I dziękuję, że byłeś i prosi cię, żebyś towarzyszył mi, jak będę wchodzić przez te drzwi. - Okej, pozdrawiam ją. - Mhm, kiwa głową tylko i wzięła Dziewczynkę na kolana. - Mhm, wspaniale. - I patrzy, obserwuje, co się wydarzy. - No to teraz jest twój ruch. Jestem przy tobie. - Tak, chcesz kontynuować? - Mhm. - Okej. Wiesz co, otwieram drzwi. - Mhm. - I pewnie się domyślasz, ale tam jest tak bardzo jasno i sterylnie, jesteśmy w szpitalu. - Mhm. - Znaczy, to jest tylko takie pomieszczenie, dosyć ciasne. Taka lepka podłoga z linoleum, jakaś taka beżowa. W powietrzu się unosi smród, jakby rozkładu i rozpaczy. No i na łóżkach leżą wszyscy moi bliscy i ja też. - Mhm. - Mówię co widzę, jest taki czerwony napis, wiesz, jak czasem jest nad drzwiami. Taki świecący. - Mhm. - I tam na przykład czasem jest napisane "Emergency" albo coś takiego a tu jest napisane "Śmierć". - Tak. Wyjmujesz mi to z ust. Wiesz, tak się spodziewałem, jak mi opowiadałaś tę scenę. Popatrz, dzieje się coś wspaniałego. Ewa, dzieje się to... O jejku, już teraz rozumiem, co ona mi powiedziała, Królowa, że rozumie dlaczego przyszedłem. Ona po prostu oprowadza cię w tej chwili po zamku tak, jak mówiłem, że można to zrobić a ty jesteś tu ze mną i... - Dlatego poprosiła żebyś był. - Tak, wspaniale. Wspaniale. Nie mogę uwierzyć, że to się dzieje. - I podziękowała za to, co jej powiedziałaś. Widzę siebie, jak leżę na tym łóżku i jestem taka sama. Nikt mnie nie odwiedza, nikt do mnie nie dzwoni, nikogo nie obchodzę. Chodzą jacyś w kitlach i p******ą głupoty, w ogóle im nie zależy, żebym poczuła się lepiej psychicznie. Traktują mnie, jak takie mięso. - Tak. - Ale przyszedł ten dziadzio z dziurą w szyi [w dzieciństwie, w trakcie pobytu w szpitalu mała Ewa bardzo bała się starszego pacjenta po tracheotomii] i zaczął tańczyć. - Co ty gadasz? - Ma taką piżamkę i ma takie długie stopy, jak Goofy i zaczyna tańczyć, jak Goofy. - Co ty gadasz?! Wspaniale! Wow, ja mam ochotę dołączyć do tego tańca, podejść gdzieś i też potańczyć trochę z nim. - Słuchaj, ty masz taki niebieski strój, jak lekarze w amerykańskich filmach. - No, rozumiem. - Z takim tutaj, może w Polsce też noszą, nie wiem, taka jakby piżama z podkoszulkiem. - One są takie zawsze dobrze wyprasowane. - Tak, niebieski. - Handsome. Dancing. - Nie wiem, jak to się nazywa, to takie do sprawdzenia pulsu serca. - Stetoskop. - No, no to wywijasz nim w powietrzu. - Aha, wow! - Jak lassem. Haha! - Oh my goodness... - Ja widzę, że obok mnie jestem ja i trzymam się za rękę. - O, pięknie. - I mówię sobie "Widzisz Ewciu, nigdy nie jest się samym." - Nie no, tu się w ogóle rozkręca niezła imprezka. - No... ktoś wpada z jakimiś balonami kolorowymi. Dostaję sernik. - Dobre, dobre. - Przychodzi Ewa ta Sernikowa [Ewa bardzo lubi sernik] i mówi "posuń się" i się pcha na łóżko. - No, nieźle. Wspaniale! - I dzieje się coś, co Królowa ostrzegała, wiesz, zaczynają ściany się sypać. - No, dobrze, dobrze. - I taki jakiś głos mi podpowiada, że ja na tym łóżku leżę cały czas. Ja jestem cały czas sama i, że tego mam dość. - Chcesz coś powiedzieć do tego pana z dziurką w gardle? Albo do mnie, albo do kogokolwiek? Do Sernikowej? - Tak...nie... to jest bardziej tak, że ktoś do mnie przychodzi i mi mówi. Przychodzi teraz do mnie taki głos i mi mówi "nie jest tak, że jest to, czego się boisz, tylko boisz się tego, co jest." - Mhm. - Nie, nie, nie chcę tego teraz rozpakowywać. - Tak, dobrze, dobrze. Zostaw, zostaw. Dobrze, dobrze. - Dostałam takie pudełko jakieś tekturowe, małe, szare. Takie z szarej tekturki, no i właśnie czuję, że nie chcę go rozpakowywać, że mam sobie je mieć. - Tak, tak, koniec zwiedzania. - Mhm. - Wrócimy po drodze do tej Królowej? Bo chciałem się z nią pożegnać, podziękować jej za takie przyjęcie. - Tylko właśnie teraz Adam wiem czemu jesteś ze mną, bo jak nie ma tych ścian, to jest wszędzie, ja nie wiem jak wyjść. - Wracamy. Wracamy tym wejściem, którym weszliśmy. - Widzisz te drzwi? - Tak, widzę je. Normalnie, jak w muzeum. Wchodzisz, wychodzisz. - Ok, ok.. dobra, to chodźmy tam. - No tak. - No. Jesteśmy. Jesteśmy i co teraz? - No nic, wypada po prostu podziękować za wspaniałe przyjęcie, za piękne spotkanie. - Aaa! Adam, wiesz co? Królowa wyciąga pęk kluczy i mi go daje. - Ja cię krecę. O s***t, pogięło was. [pozwalam sobie na taki komentarz, bo jestem pewny stabilności metafory] Pięknie. No, powiem ci, powiem... Mówię do niej... wszystkiego dobrego Królowo, niezmiernie cudownie się z tobą spotkać dzisiaj. Królowa: - Dziękuję, że uszanowałeś to, kim jestem. - Wiesz... dziękuję. Królowa: - Pokój twojemu królestwu. - Dziękuję, dziękuję, dziękuję. Tak, będziemy już powoli szli stąd. Życzę wszystkiego dobrego i może do zobaczenia. ``` ### Powrót ``` - Tym razem wyjdźcie głównymi drzwiami, dobra? - Oczywiście, tak jak przyszliśmy. Po drodze pozdrowimy Strażnika, to jest właściwie taki trochę kasjer. Kupimy od niego jakieś pamiątki i idziemy. - Ewa dostała już pudełko. - Tak, Ewa dostała, ja sobie wezmę jakiś breloczek. Są jakieś breloczki? - Tak, do kluczy. - Jest coś z napisem "śmierć"? Ewa: - Jest. I tak się świeci, wiesz, że możesz przyciskać i się świeci tak neonowo. - To biere. - Ty to weź a ja poczułam, że mam te klucze włożyć do tego pudełka. - Super, super. Bardzo mądrze, dobre, podoba mi się. - No, już wychodzimy. Czuję, że już wychodzimy. - Tak, już wychodzimy. Uuu.... - Wiesz, ciekawe, bo są schody do góry, a nie w dół, takie ciemne. Takie normalne, jasne, bardzo białe i takie drzwi zdobione, piękne. - Super, no, powiem ci... - K***a, Adam, co to było? - Ja p******ę. Ja dokładnie wiem, co to było. Przecież ty też wiesz. - To nie był Voice Dialogue, to jakiś był vision dialogue! - To było... Jak Królowa powiedziała mi, jak w pewnym momencie mi powiedziała "Już wiem, po co ty tu przyszedłeś", to zrozumiała wszystko, co było w moim zachowaniu. Jak my się spotkaliśmy wszyscy, Ewa, jak my się spotkaliśmy. - Nieźle. nieźle, Adam. Teraz potrzebuję dojść do siebie. - Wiesz, dzisiaj wieczorem byśmy nie zrobili tego. Mówię ci, rano naprawdę teraz było świeżo. W mojej głowie bez pośpiechu, pięknie, lekko, nawiązaliśmy kontakt sobie, rozmawialiśmy a potem... - Ale ty wcześniej robiłeś takie rzeczy, właśnie wchodziłeś w takie wizje z klientami? - Wchodzę, ale nigdy nie byłem w czymś takim, to jest kosmos, co właśnie zrobiliśmy. To jest ultimatum. Jak my szliśmy powoli po głosach, ja chciałem najpierw z tym, z tym, z tym... - Tak, ale jak ja nagle zobaczyłam tę wizję, ona mi się sama pojawiła, ja nie kombinowałam. - Tak, wiem, no przecież nie jesteś w stanie. - Przecież wiesz, że umysł chciał, już widział taką małą przestraszoną dziewczynkę, kruchą. - Tak, tak, tak. - A ty powiedziałeś, że potrzebujesz właśnie przerwy, a ja nagle... - Ja byłem totalnie zblokowany, dopiero później zrozumiałem, że tak naprawdę mnie zatrzymywało też już z nieświadomości, że ja czekałem na twoją wizję. Czekaj, aż się popłakałem. W ogóle muszę się wysmarać. - No kurde, nie dziwne. - Oczy mi łzawią. Przeciekają mi oczy. - No, dobrze, że tam się też oczyszczasz z tego [napięcia]. No bo to był hardcore. - No, ale też czujesz moją siłę, jak po prostu wchodzę tam i po prostu się nie boję i robię swoje po kolei, przyjmuję to, co ona do mnie mówi, a jednocześnie pokazuję jej, że patrzę inaczej, niż jej się wydaje. A ona mówi, aha, to tak... - Pewnie. Ja ci powiem, że teraz rozumiem, czemu ten głos mówił, że się jej boi i że powodzenia życzy, dlatego, że ona wszystko co przychodziło do mnie z moich części, to zlewała w królestwo. Unicestwiała po prostu. [chowała wszystkie lęki] - Tak, tak, tak, a ona była taka zdziwiona, przychodzisz do mnie, dlaczego się nie boisz, kim ty jesteś, jak śmiesz... - Na początku sesji Ci mówiłam, że czuję, że tam jest tyle energii, że tam jest taki ładunek energetyczny w tym strachu i potem nagle się okazuje, że to jest całe imperium. Musiałam wybudować imperium, żeby pomieścić to wszystko. - A ten mój pomysł, żeby jej pokazać, bo ona robiła to po swojemu a ja jej mówię, ej, możesz to zrobić inaczej, możesz zrobić godziny do zwiedzania. Jak ona to kupiła, ona mi wtedy powiedziała "Okej, rozumiem, po co przychodzisz." I mówi "Dobra, w takim razie tu macie drzwi i zwiedzajcie." - Tak, tylko na początku powiedziała Ci, że to nie chodzi o czas tylko o to, żebym była w dobrym miejscu, a potem zauważyła, że w ogóle dobrze, żebym miała dobre towarzystwo na start. - Nie będziemy teraz tego omawiać, bo byśmy to zagadywali. - Tak. Nie, Adam, ja nie chcę. Teraz się okazało, że muszę się pospieszyć. [sesja trwała 2,5h] - I wiesz co? Jeszcze w czasie, gdy Królowa mówiła o tym, że ważne jest, żebym była w dobrym miejscu, że nie chodzi o czas, to miałam taką chwilową wizję, że jej chodziło o to, że fajnie, jak teraz weszłam do komnaty, ale żebym nie wchodziła na przykład jak jestem na wycieczce. - Tak, oczywiście. Dlatego ja powiedziałem do Królowej i do ciebie "Dziewczyny, wy sobie to same ustalicie kiedy, co, gdzie, jak i dlaczego." Odpowiedziałem jej tak, bo ona się bała, że coś będzie dla ciebie za dużo albo w nieodpowiednim miejscu, czasie. Powiedziałem "Zostawiam wam to, ty i ona wspólnie decydujecie o tym." Połączenie, to co się stało, jest fenomenalnym nawiązaniem kontaktu. Posprzątane, koniec, skończyłem dyskutować. [całość pracy odbyła sie w metaforze, nie jest wskazane nadmiernie to w tej chwili opracowywać] - No dokładnie, bo ona od razu miała doświadczenie ze mną z przeszłości, że jak weszłam w strach, to na kilka lat. [tak może się zdarzyć, jeżeli energie w nas pozostają wydziedziczone] - Ja to zauważyłem, usłyszałem to i odniosłem się do tego. - Uszanowałeś. - Dobra, kończymy proszę panią. - Tak, tak, bo ja potrzebuję ochłonąć. - No, trochę tak. - Spoko, okej, do usłyszenia. Niech to się teraz, wiesz, wszystko, jak ja to mówię, przegryza. - Właśnie tak się będzie działo. - Na przykład teraz się pojawił taki szczegół, jeszcze Ci powiem, że w momencie jak zaczęłam tak kaszleć, to ja czułam, że jestem takim potworem, takim jakimś dziwnym demonem, który tam przy drzwiach stoi i sobie poszczekuje. [poruszone, wydziedziczone energie na kilka sekund pojawiły się bardzo mocno w świadomości] Wchodziłam w ten nastrój. Ten strach tych komnat w ciemności. - Jak będziesz miała jakieś takie akcje to nagrywaj po prostu wiadomości, bo warto wszystko zebrać. To jest niesamowite. - A, i mi przyszło teraz, tylko Ci powiem, że jak ona mi dawała te klucze, wow, to jest ważne, to mnie zaskoczyło, bo ja miałam takie w zasadzie komnaty, ja byłam ciekawa co tam teraz zastanę. Jak ona mi dawała te klucze, Adam, to nie było już z nią Dziewczynki. - To jest piękne. Ten gest, w którym ona Ci daje klucze do królestwa, to jest połączenie Wasze, zaufanie, przywrócenie [komunikacji]. - Mocne to było, jak zobaczyłam ją i ten pęk kluczy, taki wielki, mnie to rozwaliło, pomyślałam "serio?" - Dla mnie to była już wisieńka na wisieńce, na torcie. - No, ale nie było już Tej dziewczynki tam w ogóle. - No, ona też już ją puszcza. Dobra, nie będę tego teraz interpretował, zostawiam. - Dobra, dobra. No, trzymaj się. Mega, mega dzięki. - Ja też. [dziękuję] ``` Przytoczone dialogi zostały zredagowane w minimalnym stopniu. <small>©️ 2023 Adam Kuśnierz</small> <small>All rights reserved.</small> <small>image by Adam Kuśnierz | 2020 | CC BY-NC-SA 4.0</small>